1. Dezodorant "Puma". Nie mam pojęcia jak nazywa się ten zapach, ale bardzo mi się podoba. Pamiętam, że jak byłam w wakacje na Węgrzech i pojechałam z rodzicami do jakieś galerii handlowej to już mi się podobał, ale niestety go wtedy nie kupiłam. Kupiłam go dopiero w Polsce w Rossmanie. Nie był to drogi produkt. Niestety nie pamiętam ile dokładnie kosztował. Coś około 20 zł ;)
3. Następny listopadowy ulubieniec to krem do rąk z Sorayi. Jak jeszcze pewnie nie wiecie mam bardzo delikatne dłonie, które często się przesuszają i kaleczą, tym bardziej kiedy np. muszę pozmywać naczynia. Napisali, że łagodzi objawy kontaktu z detergentami i rzeczywiście sprawdził się fenomenalnie! Po pierwsze ma bardzo przyjemny zapach, a po drugie doskonale natłuszcza dłonie. :) Nie wiem ile kosztował, ponieważ go dostałam.
Niestety w tym miesiącu polubiłam niewiele produktów no, ale może w grudniu będzie lepiej. :) Mam nadzieję, że podoba Wam się recenzja tych kosmetyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz